Rozgrzewka przed szkoleniem

To, w jaki sposób trener rozpocznie szkolenie, wpływa na cały efekt edukacyjny. Pierwsze minuty determinują nastawienie uczestników do prowadzącego,  tworzą atmosferę w grupie i pobudzają do myślenia lub usypiają.  Dlatego trenerzy opracowują specjalne ćwiczenia (ice-breakers) na rozpoczęcie szkolenia czy jednej z jego sesji.

Ice-breakers (przełamywacze pierwszych lodów) to drobne, kilku – kilkunastominutowe ćwiczenia, które mają rozluźnić atmosferę, pobudzić myślenie i zintegrować uczestników szkolenia. Mogą polegać na tradycyjnym przedstawianiu się w małych podgrupkach, ale mogą też opierać się na łamaniu konwencji i stereotypów –  aż do rzucania w określony sposób zgniłymi pomidorami do tarczy. Wszystko zależy od celu ćwiczenia, momentu, w którym je prowadzimy i specyfiki grupy.

 

Zdaniem Juliusa Eitingtona (“The winning trainer”, Gulf Publishing Company, 1996) rolą ice-breakers jest:

–        rozbudzić uczestników i rozluźnić ich, jeśli przyszli na szkolenie spięci czy zestresowani, co w naturalny sposób utrudniłoby im uczenie się

–        przedstawić uczestnikom styl prowadzenia zajęć – ice breaker przeprowadzony na początku kursu (ice-breakers wykorzystujemy też po przerwach) powinien być przeprowadzony w takim stylu, we jakim będzie przebiegało szkolenie: zabawy, zajęć terenowych, dyskusji, prezentacji czy też mieszanki tych form (można wtedy zacząć od kilku różnych ćwiczeń rozluźniających)

–        zwrócić uwagę, że za proces uczenia się odpowiadają uczestnicy – w takim samym  stopniu jak trener, który nie jest wszechwiedzącym ekspertem lecz partnerem i facilitatorem.

–        Zaprezentować styl pracy trenera: przyjaciel czy pozostający na dystans autorytet, prowadzący szkolenie w całkowicie nieformalnej atmosferze, czy zachowujący pewne konwencje biznesowe, itp.

–        Pokazanie związków pomiędzy poruszanym na szkoleniu tematem a tematami pokrewnymi, np. komunikacją a pracą w zespole.

Przygotuj ćwiczenia przed sesją

Jak planować i dobierać ice-breakers? Podstawowe kryteria to specyfika grupy, jej oczekiwania względem szkolenia, długość szkolenia, moment, w którym ice-breaker zostanie przeprowadzony, kultura organizacyjna firmy, dla której prowadzimy szkolenie (w przypadku szkoleń zamkniętych), osobowość trenera.

Styl i osobowość trenera może być dla niektórych zaskoczeniem – przecież prowadzimy ice-breakers dla grupy, nie dla siebie.  Trener musi jednak czuć się komfortowo z ćwiczeniem, które proponuje. Jeśli jest to nietypowa, harcerska zabawa, której sam nie chciałby wykonywać, nie przekona do niej grupy – albo zrobi to w sposób sztuczny, tworzący barierę między nim a grupą.  Np. trener preferujący  zachowanie dystansu między sobą a uczestnikami ( choćby z racji dużej różnicy wieku)  nie przekona nikogo do ćwiczenia wymagające fizycznej bliskości – bo nie będzie sam przykładem, jak dobrze je wykonać.

Ważna jest też specyfika grupy.  Wspomnianej już harcerskiej zabawy zwykle nie będą zbyt chętnie wykonywać prezesi poważnego banku, przynajmniej na początku szkolenia.  Bo warto pamiętać – ice-breakers stosowane są także np. po przerwie obiadowej, by przebudzić osoby uśpione zbyt ciężkim posiłkiem. I im dalej posuwamy się w szkoleniu i im lepsza atmosfera w grupie, na tym dziwniejsze i intymniejsze (fizycznie i psychicznie)  ćwiczenia  możemy sobie pozwolić. Oczywiście nie można przesadzić – szczególnie jeśli grupa składa się z osób o dość konserwatywnym spojrzeniu na formę szkolenia, albo nie jest przygotowana (wiek, ubiór itp.) na ćwiczenia wymagające sprawności fizycznej i ruchu.  Ice-breaker ma przecież integrować ludzi i pobudzać ich do myślenia, a nie narażać ich na fizyczny  czy psychiczny szok.

Oczywiście ilość przeprowadzanych ćwiczeń łamiących lody zależy od czasu szkolenia. Kilkugodzinny trening zostawia nam kilkunastominutowe pole na zabawę, weekendowe szkolenie – daje nawet dwie godziny czasu. Z całą pewnością czas poświęcony na dobrze przygotowane i poprowadzone ćwiczenia rozluźniające nie jest zmarnowany.  Dobra atmosfera i psychiczny komfort znacznie zwiększa tempo uczenia się. A mocno zintegrowani uczestnicy bardziej skorzy będą do wygłaszania szczerych poglądów podczas dyskusji.

 

Bądź kreatywny

Stali bywalcy szkoleń narzekają, że trenerzy ciągle wykorzystują te same zestawy ćwiczeń na rozpoczęcie sesji.  Standardem jest zadanie polegające na przechadzaniu się po sali i wyszukiwaniu osób o tym samym znaku zodiaku, wykształceniu czy hobby co nasze.  Podobnie popularne jest budowanie swojej wizytówki z klocków czy rysowanie swojego portretu i potem tłumaczenie, co on wyraża.

To, że pierwsze ćwiczenia nie mogą być zbyt intymne czy dowcipne, nie zwalnia nas z kreatywności.  Nawet zabawę polegającą na przedstawianiu się można przeprowadzić w niekonwencjonalny sposób.  A wszystkie następujące po niej z całą pewnością mogą być nietypowe – np. zbuduj z zadanych materiałów trampolinę i spadochron dla jajka,  zbuduj z klocków samochód, gdy wszyscy uczestnicy zabawy mają zawiązane oczy, przedstaw – według otrzymanego scenariusza – jeden ze skeczy Latającego Cyrku Monthy Pythona.

Oczywiście do przeprowadzenia wielu  ćwiczeń wystarczy papier, długopis i fantazja. Warto jednak zabierać ze sobą na szkolenie nieco więcej rekwizytów – można wtedy przygotować naprawdę nietypowe zabawy.

 

Zaplanuj kolejność zabaw

Prowadzący zajęcia musi ustalić, w jakiej kolejności przeprowadzi zaplanowane ćwiczenia. Trudno rozpoczynać od  zabaw wymagających bardzo nieformalnej atmosfery, gdy uczestnicy dopiero się poznali. Warto wtedy rozpocząć od niekonwencjonalnej firmy przedstawiania się, opowiadania o swoich oczekiwaniach względem treningu itp.

Dopiero po jakimś czasie można przeprowadzić ćwiczenia wymagające od uczestników więcej szczerości i zaufania.  Można wtedy np. poprosić o to, by dobrali się w trzyosobowe grupy i opowiedzieli nawzajem o najbardziej nietypowym dniu, jaki zdarzył im się w ciągu ostatniego roku.

Wreszcie, można przejść do zadań bardziej nietypowych, wymagających bardziej nieformalnej atmosfery ale też lepiej integrujących uczestników i zmuszających do ruszania się (ważne dla kinestetyków).  Można np. poprosić grupę, by ustawiła jak najwyższy domek z kart, ale wszyscy prócz jednego członka zespołu będą mieli zawiązane oczy.  Pamiętaj, że tego typu ćwiczenie można przeprowadzić dopiero, gdy uczestnicy są na tyle ośmieleni i zrelaksowani, by móc śmiać się z własnego zachowania w tak nietypowej sytuacji.

Kiedy uczestnicy są naprawdę odprężeni i zintegrowani, możesz przedstawić im ćwiczenia wymagające dotykania się nawzajem i wspólnych ćwiczeń fizycznych – np. noszenia się na plecach czy łapania spadających ze stołu uczestników (zabawy rozwijające wzajemne zaufanie).

To, jak długo zajmie przejście od tradycyjnego przedstawiania się do niemal szalonych kilkuminutowych zabaw, zależy nie tylko od danej grupy. Dużo ważniejsza jest osobowość prowadzącego. Zdarza się, że w identycznych grupach jedni trenerzy po kilku dniach wciąż nie potrafią wyjść poza rozmowy w podgrupach, podczas gdy inni na tyle ośmielili grupę, że już pierwszego dnia domaga się ona uczestnictwa w zabawach, jakie pamięta z harcerstwa.

 

Zadbaj o efekt edukacyjny

Uczestnicy nietypowych ćwiczeń czy gier mogą czasem być niechętni braniu udziału w nich. – Czy to, że zbuduję sześć trójkątów z czterech zapałek albo zrobię kilka podskoków ma jakikolwiek związek z tematem szkolenia? – powątpiewają. Trener musi wtedy dokładnie wytłumaczyć cel zabawy, schodząc czasem nawet do poziomu bilogii („po obiedzie jesteście nieco ociężali i trudno wam się myśli, a trochę ruchu i śmiechu pozwoli wam się rozbudzić”).

Trener powinien też dokładnie wytłumaczyć, na czym polega zadanie. Jest ono w końcu nietypowe, ma przełamywać stereotypowe myślenie, trudno więc oczekiwać, że uczestnicy wykonają je zgodnie z oczekiwaniem trenera, jeśli nie dostaną zrozumiałych instrukcji. Zrozumiałych – nie znaczy kompletnych. Czasem właśnie chodzi o to, by części domyślili się sami.

Jeśli zadanie wymaga rozpisania ról, lepiej rozpisać je na osobnych kartkach i wręczyć uczestnikom. Inaczej sporo czasu zostanie poświęcone na tłumaczenie każdemu z delegatów z osobna jego obowiązków.

Trener powinien przetestować ice-breaker zanim przeprowadzi go po raz pierwszy. Można to zrobić na grupie innych trenerów z firmy.  Inaczej trudno będzie przewidzieć, ile czasu zajmie nietypowa gra czy ćwiczenie. Może się też zdarzyć, że przebiegnie one całkowicie niezgodnie ze scenariuszem, jaki trener wymyślił.

 

PRZYKŁAD

Jednym ze źródeł inspiracji trenera opracowującego ice-breaker mogą być książki z zagadkami logicznymi.  W jednej z nich znalazłem zadanie typu: w trzech zbiornikach o określonych pojemnościach znajduje się w sumie losowo rozlane 2 litry wody. W 5 przelaniach doprowadzić do sytuacji, w której w każdym ze zbiorników będzie ta sama ilość wody.  Uznałem, że jest to proste zadanie, które może pobudzić myślenie po przerwie obiadowej.  Kupiłem pojemniki, oznaczyłem kreską poziomy wody i przetestowałem to na grupie znajomych. Okazało się jednak, że w sytuacji, gdy zadanie rozwiązuje cała grupa (sprzeczne pomysły, trudności z komunikacją) i nie wolno prowadzić notatek, jest ono dużo trudniejsze. Musiałem więc zwiększyć limit czasu na wykonanie zadania i ilość przelań wody do siedmiu. Noszę też przy sobie kartkę z prawidłowym rozwiązaniem – na wypadek, gdyby grupa go nie znalazła a ja go zapomnę.

Jeśli to możliwe, warto przeprowadzić część tego typu ćwiczeń na dworze – szczególnie, jeśli świeci słońce a przed ośrodkiem szkoleniowym jest odpowiednio duży trawnik. Spacer i ćwiczenia na świeżym powietrzu niewątpliwie pobudzają szare komórki do dalszej pracy – nie tylko poprzez dotlenienie i światło słoneczne, ale też emocjonalnie pozytywne skutki kontaktu z natura. Dlatego lepiej iść gdzieś, gdzie jest dużo zieleni, niż tylko na taras przed budynkiem.

Prowadząc ice-breakers warto pamiętać, że wiele z nich nie służy przedstawianiu i  poznawaniu się. Powinny one wtedy nieść ze sobą jakiś efekt edukacyjny:   rozwijać kreatywność, zdolności komunikacyjne czy pracy w zespole, itp. Optymalnie – jeśli są związane z tematyką szkolenia. Warto wtedy przedyskutować wynikające z takich ćwiczeń wnioski i poprosić uczestników o ich zanotowanie.

 

Kiedy brakuje pomysłów

Trenerzy pracujący w USA czy Europie Zachodniej są w stosunku do Polaków dość uprzywilejowani, jeśli chodzi o dostęp do materiałów szkoleniowych. Np. pracownicy Copenhagen Business School mają do dyspozycji ogromną bibliotekę pełną materiałów szkoleniowych, podzielonych tematycznie. Gdy przygotowywałem trening z kreatywności dla menedżerów sprzedaży, wpisałem do komputerowego katalogu temat „creativity”. Na ekranie pojawiło się kilkadziesiąt pozycji. Dopiero zawężenie tematu do „creativity and sales” dało 4 pozycje.  Mogłem więc nie trudzić się z samodzielnym wymyślaniem ice-breakers. Wystarczyło zaadoptować propozycje z książek do specyfiki mojej grupy.

W wielu zachodnich bibliotekach i księgarniach ekonomicznych książki dla trenerów zapełniają szeregi półek. Można znaleźć po kilka pozycji  dotyczących najbardziej zawężonych tematów – m.in. książki z opisami setek ćwiczeń rozluźniających i krótkich zabaw. Przygotowano je specjalnie z myślą o trenerach prowadzących kursy menedżerskie. Np. sposób ich wydania ułatwia zrobienie kopii dla uczestników – są one w folderach, a każdą kartkę można wyjąć osobno.  I jest to całkowicie legalne – wydawca uwzględnił w cenie egzemplarza prawa do kopiowania na użytek szkoleń.

Oczywiście takie „gotowce” rzadko są wykorzystywane w 100%. Najczęściej służą jedynie jako pomoc i inspiracja do przygotowywania własnych  treningów. Trudno przecież mówić o szkoleniu „skrojonym dokładnie na potrzeby klienta” gdy skopiowaliśmy słowo w słowo książkę.

Polscy trenerzy, którzy jeżdżą doszkalać się na kursach na Zachodzie, mogą kupić tego typu opracowania w dobrych księgarniach biznesowych. Jeśli ktoś mówi tylko po angielsku, nie musi jechać do Anglii. Niezależnie od kraju, do jakiego się udamy – kupimy wersję anglojęzyczną (nie spotkałem jeszcze lokalnych tłumaczeń). Osoby, które w najbliższym czasie nie planują zagranicznych wojaży, też nie są bez szans. Sporo opisów ćwiczeń i zabaw wykorzystywanych podczas szkoleń znajduje się w Internecie.

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz